PKP przyspiesza na Euro.
PKP remontuje szlaki ważne dla Dolnego Śląska. Dojedziemy szybciej do stolicy i do Poznania.
We wtorek PKP Polskie Linie Kolejowe ogłoszą przetarg na projekt remontu nasypu kolejowego nad ul. Bogusławskiego we Wrocławiu. Chodzi o 600-metrowy odcinek w pobliżu Dworca Głównego. Dziś pociągi zwalniają tam nawet do 10 km/h. Ale to niejedyny problem.
Nie najlepszy stan torów powoduje, że pociągami trzęsie na prawo i lewo, a podróżni czują się jak na karuzeli. To kiepska wizytówka miasta, szczególnie, że tą trasą jadą składy od strony Warszawy, Poznania, Zielonej Góry czy Zgorzelca.
PKP obiecuje, że teraz będziemy jeździć bardziej po europejsku.
- Szybciej, wygodniej i bezpieczniej - zapewnia Mirosław Siemieniec, rzecznik PKP Polskie Linie Kolejowe. - Oprócz fragmentu torów nad Bogusławskiego, wyremontujemy też cztery wiadukty: nad ul. Zielińskiego, Stysia, Zaporoską i nad pl. Rozjezdnym. A wiadukt nad Powstańców Śląskich odzyska blask sprzed wojny - zapowiada Siemieniec.
Jeżeli nie będzie problemów z przetargami, prace w tych miejscach zaczną się jeszcze w tym roku. Potrwają maksymalnie 12 miesięcy.
A to oznacza, że przed 2010 rokiem np. odcinek od stacji Wrocław-Mikołajów do stacji Wrocław Główny pokonamy o ok. 2-3 minut szybciej. Siemieniec uspokaja, że remonty nie spowodują utrudnień w ruchu pociągów.
- Żaden kurs nie zostanie odwołany. Prace pociągną za sobą tylko nieznaczne, minutowe zmiany - zapewnia rzecznik. Ale podróżni są bardziej sceptyczni. Zwykle podczas remontów pociągi spóźniają się nawet o pół godziny. Niektóre wyruszają wcześniej niż w rozkładzie, o czym są informowani dopiero na dworcu. Często dowiadują się o zmianach dopiero wtedy, gdy pociąg odjeżdża im sprzed nosa.
Pocieszeniem dla podróżnych mają być późniejsze udogodnienia. Pociągi powinny mknąć z prędkością nawet 200 km/h. A we Wrocławiu powstanie nowa stacja dla składów osobowych: Osobowice-Cmentarz.
- Dzięki temu wiele osób, które dojeżdżają w te okolice do pracy, może przesiąść się z tramwaju na pociąg. W ten sposób zyskają na czasie i unikną stania w korkach - podkreśla Siemieniec.
Jednak prawdziwa rewolucja czeka nas poza Wrocławiem. Do 2010 roku skończy się modernizacja trasy Opole - Zgorzelec. Teraz z Opola pod niemiecką granicę musimy się tłuc cztery godziny, nie licząc przesiadki. Po remoncie zaoszczędzimy nawet 40 minut! Z tego o pół godziny szybciej pojedziemy na odcinku od Wrocławia do Zgorzelca. Do Opola pospiesznym dojedziemy nie, jak dotychczas, w godzinę, a w 3 kwadranse. Podróż najwolniejszym, osobowym pociągiem z Wrocławia do Legnicy potrwa o kilkanaście minut krócej niż do tej pory.
Wszystkie remontowane trasy pokonamy szybkimi i nowoczesnymi pociągami, które będą jeździły z prędkością 160, a niektóre nawet 200 km/h. Takich składów PKP zamierza kupić ponad 50. Poza tym chce wyremontować prawie 700 starych wagonów. A to wszystko za kwotę około 700 milionów złotych.
Niektóre wymienione inwestycje są tylko w planach, ale inne do tej pory prawie zrealizowano. Na liczącej 250 km trasie Opole - Zgorzelec zmodernizowano prawie 200 km torów.
- Już teraz pociągi mogą jeździć na niektórych odcinkach z prędkością 160 kilometrów na godzinę - opowiada Mirosław Siemieniec. I podkreśla, że ten odcinek jest istotny nie tylko dla Dolnoślązaków, ale i całej Europy, bo szybciej połączy Niemcy z Ukrainą.
Mamy też dobre informacje dla tych, którzy teraz narzekają na połączenie ze stolicą Wielkopolski. Jeszcze w tym roku zacznie się remont torów na odcinku Wrocław - Poznań. Pierwszy etap, do Rawicza, powinien być gotowy do 2011 r. A to oznacza, że kibice będą mogli przemieścić się między Wrocławiem a Poznaniem w około półtorej godziny, czyli zaoszczędzą nawet 40 minut. <www.wroclaw.naszemiasto.pl>
ostatnia aktualizacja: 2008-04-27