
Wybraliśmy z ostatniego roku wydarzenia, które na pewno jako wrocławianie zapamiętamy na długo, i takie o których wolelibyśmy jak najszybciej zapomnieć. Takie, z których ich autorzy mogą być dumni, i takie, które chwały nie przynoszą. Dokonania niecodzienne i ważne, i takie, za które ich sprawcy powinni się wstydzić. Po prostu: hity i kity 2010.
HITY
Synagoga dla Wrocławia
Biały Bocian wreszcie wylądował. Jedyna przedwojenna synagoga Wrocławia została
wyremontowana. Wprawdzie trwało to siedem razy dłużej niż budowa świątyni, za
to mniej było awantur. Bo w ten interes weszła kobieta. Wrocław - jak przystało
na miasto szczycące się wielonarodową i wielokulturową przeszłością - wyznaczył
misję ratowania żydowskiej świątyni norweskiej piosenkarce Bente Kahan.
Norweżka ją przyjęła (choć remontów nie cierpi), z sukcesem wypełniła i od 6
maja miasto spotkań ma kolejne miejsce spotkań.
Śmiech faszystom
Przyzwoici wrocławianie gremialnie zareagowali na nasz apel, żeby 11 listopada
dać gwizdany odpór manifestacji radykalnych narodowców. To oni uratowali honor
Wrocławia, bo bez użycia siły powiedzieli, że w naszym mieście nie ma miejsca
dla takich ruchów. W Warszawie tego samego dnia doszło do ulicznej bitwy. U nas
manifestanci obydwu stron zachowali dla siebie szacunek. Symbolem tej
manifestacji stał się rektor Uniwersytetu Przyrodniczego prof. Roman Kołacz,
który przyszedł z własnej woli i gwizdał od Rynku aż po pomnik Bolesława
Chrobrego.
American Film Festival
...czyli ekscytująca podróż do wszystkich stanów filmowej Ameryki. Drugie we
Wrocławiu kinowe święto Romana Gutka okazało się strzałem w dziesiątkę.
Pozwoliło zagospodarować tych widzów, dla których nowohoryzontowe eksperymenty
okazały się trudne do przełknięcia. Podczas pięciu dni odkrywaliśmy Amerykę,
której na co dzień nie ma na ekranach multipleksów - oglądaliśmy niezależne produkcje
Johna Cassavetesa sprzed lat i całkiem współczesne kino środka, którego twórcy
z podziwu godną swobodą żonglują filmowymi gatunkami. Powodzenie, jakim cieszył
się październikowy AFF, pokazuje dobitnie, że wrocławianie potrzebują odtrutki
na filmową komercję. I chcą jej zażywać częściej niż raz do roku.
Daj życie po śmierci
Licealiści z XIII LO we Wrocławiu wymyślili "Daj coś od siebie",
akcję promującą transplantologię na Dolnym Śląsku. Zachęcają 18-latków do
podpisywania kart dawcy - że w razie nagłej śmierci zgadzają się na oddanie
swoich narządów do przeszczepów. Od kilku miesięcy konsekwentnie przekonują, że
może wystarczyć jeden podpis, aby uratować komuś życie. Rozwiesili w szkole
plakaty, rozmawiają z uczniami i nauczycielami, zapraszają do siebie uczniów
innych liceów oraz osoby żyjące dzięki przeszczepom, kilkakrotnie rozdawali
karty dawcy oraz ulotki, także w centrach handlowych.
Wrocław ponad Breslau
Otwarty we wrześniu Ogród Staromiejski przy Teatrze Lalek natychmiast zaczął
przyciągać tłumy wrocławian. Nic dziwnego, bo w centrum miasta brakuje miejsc,
gdzie można pójść na rodzinny lub romantyczny spacer. Warto tu przyjść nie
tylko dla złotych bażantów w wolierze, karuzelowych koników i pięknej fontanny.
To miejsce ma ambicję, żeby stać się prawdziwym ogrodem sztuk. Znakomite
nagłośnienie i oświetlenie pozwala wystawiać tu spektakle teatralne,
organizować koncerty i plenerowe projekcje filmowe. Wprawdzie już przewodnik po
mieście z 1831 roku chwalił "Kupiecki Zwinger" (czyli Resursę
Kupiecką, dziś Teatr Lalek) wraz z ogrodem, który "zachwyca pięknymi
kompozycjami z hortensji", ale tym razem udało się Wrocławiowi przebić
Breslau.
Niezłomna i piękna Maja
W zeszłym roku jej wyprawa po mistrzostwo świata w kolarstwie górskim skończyła
się koszmarnym upadkiem i rozoraną twarzą. W tym roku zawodniczka CCC Polkowice
mistrzostwo świata w Kanadzie wygrała, spełniając tym samym jedno ze swoich
największych marzeń. Teraz do kolekcji brakuje jej jedynie złota olimpijskiego,
o które walczyć będzie na najbliższych igrzyskach w Londynie. Włoszczowska
podąża od sukcesu do sukcesu, lecz mimo kolejnych zwycięstw nie zapomina o tym,
by pomagać innym. W mijającym roku jeleniogórzanka wsparła Europejskie Igrzyska
Olimpiad Specjalnych oraz naszą "Gazetową" akcję "Polska na
rowery".
Da Vinci tylko we Wrocławiu
Najnowocześniejszy robot chirurgiczny na świecie, wart ponad 8 mln zł, od
połowy grudnia operuje we wrocławskim Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym. Po
dwóch latach starań ściągnął go prof. Wojciech Witkiewicz, szef szpitala.
Dzięki da Vinci można przeprowadzać bardzo precyzyjne operacje, szczególnie w
trudno dostępnych miejscach, bez zbędnego kaleczenia pacjenta. Lekarz siedzi
kilka metrów od niego przed konsolą i monitorem, na którym widzi trójwymiarowy
obraz operowanej okolicy w dziesięciokrotnym powiększeniu i w naturalnych
barwach. Chory traci mniej krwi i szybciej wraca do zdrowia. Na świecie pracują
1662 roboty, wrocławski jest pierwszym w Polsce.
Polityczny hat trick Dutkiewicza
Przed wyborami nikt nie miał wątpliwości, że prezydentem Wrocławia przez
kolejne cztery lata będzie Rafał Dutkiewicz. Ale jego partyjni konkurenci długo
pocieszali się, że nie będzie miał łatwego życia. Bo w radzie miasta nie
zdobędzie większości, a co za tym idzie, chcąc nie chcąc, będzie musiał chodzić
po prośbie a to do Platformy, a to do PiS. Co więcej, mało kto przed wyborami
dawał jakiekolwiek szanse na powodzenie prezydenckiej liście kandydatów do
sejmiku województwa. Dzień po głosowaniu wszyscy przecierali oczy ze zdumienia.
We Wrocławiu Dutkiewicz wziął wszystko - prezydenturę i większość w radzie. A
jego ludzie do sejmiku weszli z drugim wynikiem.
KITY
Męczenie rektora Andrzejaka
Dwa lata trwa wyjaśnianie sprawy obwinianego o plagiat prof. Ryszarda
Andrzejaka, ale do jej finału jeszcze daleko. Momentów przełomowych było kilka,
najpoważniejszy to zawieszenie rektora w pełnieniu obowiązków przez minister
zdrowia. O ostatecznym jego odwołaniu zdecydować mieli pracownicy uczelni i
studenci, ale takiej decyzji nie podjęli. Prof. Andrzejak wrócił nawet na kilka
godzin do gabinetu rektora, po czym znowu został zawieszony. Andrzejak sam nie
ma zamiaru podać się do dymisji.
Blamaż profesora Banaszaka
Gdyby nie protesty składane od końca lat 90. przez ekologiczne stowarzyszenie,
na którego czele stał prof. Bogusław Banaszak, Wrocław już od kilku lat miałby
Autostradową Obwodnicę Wrocławia. Banaszak, profesor prawa na Uniwersytecie
Wrocławskim, wiedział jak skutecznie blokować inwestycję. AOW miała przebiegać
w okolicy jego domu. Jego interes był różny od interesu ogółu. Profesor, jakby
nie zauważając tej różnicy, postanowił kandydować na sędziego Trybunału
Konstytucyjnego, gdzie miałby jako autorytet orzekać o zgodności przepisów z
konstytucją. Okazało się jednak, że ma sprawę w sądzie o plagiat. PO cofnęła mu
rekomendację. Banaszak poległ.
Nowa Huta na Maślicach
Wiadomość o wyrzuceniu z budowy stadionu firmy Mostostal spadła na wrocławian
jak grom z jasnego nieba. Najbardziej zaskoczoną wydawała się być budująca
obiekt spółka Wrocław 2012. W jej komunikatach aż do momentu wywalenia
Mostostalu robota szła, aż furczało. Prezydent miał problem z wyjaśnieniem,
dlaczego jest tak źle, skoro jest tak dobrze. Źle, bo Mostostal był nieporadny.
Dobrze, bo propaganda pracowała tak, jak rozumiała swoją misję.
Osiemnaście pensji, tylko nie płacz proszę
Choć zarówno w kalendarzu juliańskim, jak i gregoriańskim rok liczy 12
miesięcy, to w Zagłębiu Miedziowym ma ich 18. Tyle miesięcznych pensji w tym
roku otrzymają wszyscy pracownicy KGHM - od sekretarki po górnika. Wszystko
dzięki rekordowym zyskom koncernu w tym roku, w których podziale uczestniczy
też załoga. Te zasady wynegocjowały związki zawodowe, które teraz uważają, że
średnio 18 pensji po 8,7 tys. zł plus liczne przywileje socjalne to niegodziwa płaca
dla pracowników i domagają się dodatkowo 300 zł podwyżki dla każdego. Zarząd
opiera się tym żądaniom, ale sam znalazł się w sytuacji niewygodnej - bez
mrugnięcia okiem przyjął 100 procent podwyżki dla siebie.
Celny strzał w partyjne kolano
"Uwaga! Kaczyński chce zdobyć Dolny Śląsk. Głosując na Dutkiewicza i jego
kolegów, oddajesz władzę w ręce PiS". Ogłoszenia takiej treści wrocławska
Platforma opublikowała w lokalnych mediach na tydzień przed wyborami. Miał być
kampanijny hit pogrążający prezydenta Wrocławia, ale okazało się, że na
dorabianie Dutkiewiczowi pisowskiej gęby wrocławianie się nie nabrali.
Platforma mocno przestrzeliła. Przegrała nie tylko wyborczy proces o
ogłoszenie, ale i z kretesem poległa w wyborach do rady miasta. Nawet w partii
nikt nie miał wątpliwości, że do porażki przyczynił się atak na Dutkiewicza.
Kudy Palermo do Wałbrzycha
Pod koniec roku okazało się, że z mapy regionu zniknął Wałbrzych. Na jego
miejscu wyrosło Palermo. Tak przynajmniej twierdzą ci, którzy bacznie
przyglądali się ostatnim wyborom samorządowym w tym mieście. W skrócie:
Kruczkowski (PO) wygrał w drugiej turze z Lubińskim (SLD), ale po przeliczeniu
głosów okazało, że różnicą tylko 325, przy 322 oddanych głosach nieważnych.
Zaraz po wyborach do prokuratury zaczęli zgłaszać się ludzie, którzy twierdzą,
że kupowali głosy na Kruczkowskiego. Prezydent odpowiada, że owszem, słyszał o
kupowaniu głosów, ale przez konkurencję.
Ryszard Wielka Klapa
Trener, który budować miał wielki piłkarski Śląsk, w tym roku zanotował wielką
klapę. Najpierw pod jego wodzą wrocławska drużyna rozpaczliwie walczyła o
utrzymanie w ekstraklasie, a w nowym sezonie wygrała zaledwie jeden z sześciu
meczów. Po tych marnościach szkoleniowiec został odsunięty od prowadzenia
zespołu. Teraz domaga się od Śląska rozwiązania umowy oraz wypłaty jednorazowo
800 tys. zł. Wtedy mógłby poszukać sobie innej pracy i nie musiałby żyć za te
nędzne ok. 50 tys. zł, które co miesiąc wypłaca mu klub.
Kolejki i zepsute automaty
Bałagan przy wprowadzaniu Wrocławskiej Karty Miejskiej - urbancard. Pasażerowie
musieli stać w długich kolejkach, by ją wyrobić. Teraz mają problemy z
korzystaniem z niej, bo wciąż psują się automaty biletowe. Do tego dochodzi
zamieszanie przy sprzedaży biletów ulgowych i semestralnych. W wakacje studenci
i uczniowie nie mogli ich kupić, bo Mennica wymagała, by okazali legitymacje
przedłużone na nowy semestr czy rok szkolny. Poza tym miasto obiecywało, że
karta będzie mieć wiele zastosowań, tymczasem, mimo że minęło już ponad pół
roku, odkąd działa, wciąż pełni funkcję jedynie biletu MPK, biletu do aquaparku
i zoo.
Źródło: Gazeta Wyborcza Wrocław