
Dwie firmy chcą zbudować we Wrocławiu sieć miejskich wypożyczalni rowerowych. Komisja przetargowa ma czas do końca stycznia na rozstrzygnięcie, z którą firmą podpisze umowę.
To już drugie podejście do przetargu na rower miejski,
który zachęcić ma do poruszania się po Wrocławiu na dwóch kółkach.
W czerwcu przetarg został odwołany, bo za jeden jednoślad zapłacilibyśmy 15
tys. złotych. Teraz Next Bike proponuje udostępnienie go za połowę tej kwoty. W
ich ofercie 17 stacji wypożyczających oraz 140 rowerów kosztować ma 1,2 mln
złotych.
Firma dopiero chce wejść na polski rynek, dotąd
działała w Austrii i Niemczech oraz na Litwie. Ich polscy konkurenci El Piast i
Bike One, operator krakowskiego roweru, żądają za uruchomienie wypożyczalni 1,9
mln zł.
Daniel Chojnacki, wrocławski oficer rowerowy: - Komisja złożona z urzędników z
różnych wydziałów miejskich sprawdza oba zgłoszenia, dlatego nie mogę
powiedzieć, która z firm wygra. Oczywiście jesteśmy zainteresowani wydaniem
mniejszej kwoty. Zależy nam na czasie, by już późną wiosną we Wrocławiu można
było wypożyczyć rower.
Pierwsze 20 minut używania miejskiego roweru ma być darmowe. Ma wystarczyć na
przejazd od jednej stacji do kolejnej i oddanie roweru. Wrocławski jednoślad ma
mieć jednak zapięcie, które pozwoli na przypięcie także poza stacjami. - Ale
dłuższe jego wypożyczenie będzie już kosztować - tłumaczy Daniel Chojnacki. -
Z każdy kwadransem opłaty będą rosnąć, bo chcemy, by rowery były w ruchu i
mogło używać ich jak najwięcej osób. Z systemu korzystać będą mogli użytkownicy
wrocławskiej Urbancard.
Źródło: Gazeta Wyborcza Wrocław