Oporów bez tramwajów co najmniej do końca stycznia

Półtora miesiąca dłużej pasażerowie będą musieli znosić uciążliwe przesiadki na ul. Grabiszyńskiej. O tyle opóźni się tam remont torowiska. Nie można go na razie dokończyć, bo jest zbyt zimno.

Wymiana szyn na Grabiszyńskiej od Hallera do pętli Oporów powinna się zakończyć już w ubiegłą środę. Pasażerowie wciąż jednak skazani są na autobusy zastępcze. Tramwaje nie kursują tamtędy od pół roku, a w piątek Zarząd Dróg i Utrzymania Miasta poinformował, że trzeba się będzie bez nich obejść jeszcze kilka tygodni.

- Przy takich temperaturach nie można układać szyn - tłumaczy Ewa Mazur, rzeczniczka ZDiUM. - Dlatego podpisaliśmy z wykonawcą aneks do umowy z nowym terminem przypadającym na koniec stycznia.

Żeby zakończyć inwestycję, trzeba jeszcze położyć szyny na pętli Grabiszyńska i pętli Oporów. W tym roku raczej się to już nie uda. Z realizacją tych prac trzeba będzie poczekać na poprawę pogody, a ocieplenie spodziewane jest dopiero w styczniu.

Skoro pętle na razie nie będą remontowane, można tymczasowo puścić tramwaje na Oporów. ZDiUM zakłada, że wznowienie kursów będzie możliwe wkrótce po świętach Bożego Narodzenia. Jest to jednak uzależnione od tego, czy wykonawca zdąży do tego czasu wymienić kawałek asfaltu, w miejscu, gdzie tramwaj przecina jezdnię, by skręcić na pętlę Grabiszyńska. Żeby zrealizować te prace, Przedsiębiorstwo Inżynieryjnych Robót Kolejowych "Tor-Krak" potrzebuje kilku dni bez przymrozków.

Jeśli prognozy styczniowego ocieplenia się nie sprawdzą, ZDiUM będzie zmuszony podpisać z wykonawcą kolejny aneks do umowy, tym razem z terminem kwietniowym. Firma ma opóźnienie, jak się jednak dowiedzieliśmy, nie poniesie za to kary finansowej. - Nie możemy ukarać wykonawcy, bo to nie jego wina, że pogoda uniemożliwia realizację prac - mówi Ewa Mazur. - Grudzień to przecież jeszcze kalendarzowa jesień. W ubiegłym roku o tej porze nie spadł ani płatek śniegu, nie było też tak zimno. Zakładaliśmy więc, że uda się zakończyć remont w terminie. Podpisując umowę w sierpniu, nie mogliśmy przewidzieć, że już 28 listopada zacznie padać śnieg. Przez ostatnie 10 lat to zaledwie drugi przypadek, że w grudniu jest biało. Ostatnio zdarzyło się to ostatnio w 2005 roku. A pamiętam zimę sprzed siedmiu czy ośmiu lat, gdy było plus 15 stopni. Kładliśmy wtedy asfalt na ulicy Zielińskiego.

ZDiUM optymistycznie zakładał też, że jeszcze w tym roku zdąży z wymianą nawierzchni na ul. Weigla. Wszystko jest już przygotowane, by rozpocząć tam frezowanie i układanie dwóch warstw asfaltu. Jednak z powodu niskich temperatur prac wciąż nie można wykonać.

Źródło: Gazeta Wyborcza Wrocław


ostatnia aktualizacja: 2010-12-17
Komentarze
Polityka Prywatności