
Prof. Ryszard Andrzejak nie godzi się z zarzutami, które spowodowały zawieszenie go w pełnieniu obowiązków rektora Akademii Medycznej we Wrocławiu. W liście do minister zdrowia Ewy Kopacz napisał, że decyzja została podjęta z naruszeniem prawa.
"Jedyną dopuszczalną przesłanką (...) wniosku o odwołanie rektora
jest przypadek stwierdzenia istotnych naruszeń przez rektora przepisów
prawa lub statutu, a taki przypadek
w związku z pełnieniem przeze mnie
funkcji rektora AM nie wystąpił" - podał Andrzejak w oświadczeniu.
Rektor zaznaczył, że w toku jego kadencji nie stwierdzono, by
naruszył przepisy prawa lub statutu. "Zarzut plagiatu nie może być
stwierdzony poza obowiązującymi procedurami. W sprawie nadania mi
stopnia doktora habilitowanego, co miało miejsce
w 1993 r., zostało
wznowione postępowanie. Tylko w tym wznowionym postępowaniu może być
ostatecznie rozstrzygnięta sprawa zarzucanego mi plagiatu. Cytowane we
wniosku opinie, stanowiska i decyzje nie mają waloru takiego
rozstrzygnięcia. Z tych też względów bezpodstawne jest zawieszenie mnie w
pełnieniu funkcji rektora" - czytamy
w oświadczeniu.
Do momentu nadania depeszy PAP nie udało się skontaktować z
rzecznikiem prasowym Ministerstwa Zdrowia Piotrem Olechno i uzyskać
stanowiska minister Kopacz w związku
z oświadczeniem prof. Andrzejaka.
Prof. Andrzejak został w środę zawieszony przez minister Kopacz w
pełnieniu funkcji rektora wrocławskiej Akademii Medycznej -
prawdopodobnie w związku z oskarżeniami
o plagiat, którego rektor miał
się dopuścić w swojej pracy habilitacyjnej.
Zawieszanie obowiązuje do odwołania. Obowiązki rektora obecnie pełni prof. Marek Ziętek, dotychczasowy prorektor ds. nauki.
W listopadzie 2008 r. uczelniana Solidarność'80 oskarżyła prof. Andrzejaka, że w swojej pracy habilitacyjnej dopuścił się plagiatu. Miał on, zdaniem związkowców, przepisać ok. 90 fragmentów z prac prof. Witolda Zatońskiego i prof. Jolanty Antonowicz-Juchniewicz.
W lipcu 2010 r. sprawą zajął się zespół ds. etyki w nauce przy Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Jego członkowie orzekli, że praca habilitacyjna prof. Andrzejaka jest plagiatem. Opinia nie może jednak pozbawić rektora Akademii Medycznej stanowiska ani tytułu naukowego, ponieważ zespół jest jedynie ciałem doradczym ministra nauki i szkolnictwa wyższego.
Wcześniej sprawą plagiatu zajął się powołany przez Ministerstwo Zdrowia rzecznik dyscyplinarny, który nie dopatrzył się nadużyć w pracy prof. Andrzejaka.
W konsekwencji przeciągającego się postępowania w sprawie prof.
Andrzejaka Centralna Komisja ds. Stopni i Tytułów 30 września zawiesiła
Wydziałowi Lekarskiemu wrocławskiej Akademii Medycznej uprawnienia do
nadawania habilitacji
i prowadzenia procedur profesorskich. Akademia
chce się odwołać od tej decyzji.
Teraz sprawę plagiatu mają zbadać naukowcy z Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego. (PAP)