12 maja 2013 (niedziela), godz. 17:00 WERNISAŻ WYSTAWY I "SPOTKANIE Z..." AGNIESZKĄ TRACZEWSKĄ. Centrum Kultury i Edukacji Żydowskiej w Synagodze pod Białym Bocianem, ul. Włodkowica 5a, Wrocław. Wystawa otwarta dla zwiedzających w dniach: 12.05.2013 – 20.06.2013, Pon-Pt, Niedz. - 10:00 - 16:00.
O autorce:
Agnieszka Traczewska – fotografik, producentka filmów dokumentalnych, twórczyni Studia Filmowego Largo. Od kilku lat, ze swym aparatem fotograficznym towarzyszy Chasydom przybywającym ze świata do Polski – na groby dawnych Cadyków, jak również portretuje hermetyczny dla obcych świat judaistycznej ortodoksji na całym świecie.
Wyposażona w obiektyw, przestrzegająca
rygorystycznych zasad stroju i zachowania, zdołała uchwycić w intymnych zbliżeniach fotograficznego kadru hermetyzm chasydzkich rytuałów i
zwyczajów, niezwykłą codzienność ich duchowego, ezoterycznego życia. Wykazując
niecodzienną wrażliwość, ale także artystyczną wnikliwość, buduje opowieść o
fenomenie duchowym i społecznym - o przeżyciu religijnym i spotykaniu się
światów: żydowskości
i polskości, przeszłości i teraźniejszości, rygorystycznych zasad i
obyczajowego liberalizmu. Bycie kobietą i fotografikiem nie żydowskiego pochodzenia sprawia, że uzyskanie akceptacji
ortodoksyjnych bohaterów nie jest oczywiste, a przecież cierpliwość i
uporczywie ponawiane próby przynoszą ostatecznie obustronne zrozumienie.
O wystawie:
Chasydzi to najbardziej bogobojni i ortodoksyjni wyznawcy judaizmu, jak sami siebie nazywają: Żydzi „bojący się” Pana i czczący Jego imię. Tworzą zamknięty świat, niemal niemożliwy do przeniknięcia dla obcych. Świat, w którym obowiązują ścisłe reguły zachowania, a nawet ubioru, przypominający galicyjskie sztetle sprzed ponad 100 lat. Obywatelami tego świata – budowanego w Mea Shearim, na ulicach współczesnej Jerozolimy – są także dzieci, od najwcześniejszych lat uczone modlitwy i służby Bogu. Izolowane od telewizji, komputerów, internetu, by mogły zgodnie tradycją poznawać zasady zapisane w Torze. Nie znają nawet współczesnego hebrajskiego, mówią w jidysz, dawnym języku diaspory. Ich życie podporządkowane jest skromności, rodzinie, rytuałom, rytmowi świąt religijnych. Człowiekowi przybywającemu do Mea Sharim ze współczesnej, indywidualistycznej i zlaicyzowanej rzeczywistości, rzecz można: odbywającemu swoistą podróż w czasie, nie łatwo jest pojąć, iż pełne przyjęcie praw wspólnoty nie tylko nie jest ograniczeniem i wyrzeczeniem, ale może wręcz stanowić źródło radości i poczucia bezpieczeństwa.