Przez dwa tygodnie ta kilkudziesięcioosobowa grupa, która zamieszka w wielu wrocławskich rodzin, będzie wymieniała się umiejętnościami artystycznymi i uczyła różnych form sztuki pod okiem artystów ze szwedzkiego Awake Project.
- Brave Kids to głos odważnych dzieci. Pozwalamy im mówić i dzięki temu przywracamy im godność. Nasze dążenia, by pomóc ocalić to, w co wierzą, dają im siłę w codziennych zmaganiach. Ten projekt umożliwia dialog dzieciom z odległych zakątków świata, które mogą się poznać i porozumieć w najbardziej uniwersalnym z języków - języku sztuki - mówi Anna Furmaniuk, koordynująca projekt.
Najmłodsi festiwalowi goście nie tylko będą uczyć się na wspólnych warsztatach - każda grupa zaprezentuje także swój indywidualny spektakl, z którym przyjedzie do Wrocławia. Na finał festiwalu, który odbędzie się w Centrum Stuki Impart, dzieci przygotują wspólny występ, który będzie kolażem kultur, jakie reprezentują oraz umiejętności, którymi podczas warsztatów będą się wymieniać.
W zeszłym roku serca wrocławian podbiły nepalskie Dzieci Rokpy, wychowankowie sierocińca z Katmandu oraz podopieczni Abramza Tekyi z ,,Breakdance Project Uganda". Najmłodsi festiwalowi goście podczas trwania imprezy przygotowali wspólnie spektakl ukazujący trudną sytuację dzieci Trzeciego Świata. Jednak ich występy mówią nie tylko o nieszczęściu, ale także o nadziei.
W tym roku przekonają nas o tym w szczególny sposób dzieci z organizacji ,,Mizero", której nazwa w języku kinyarwanda oznacza właśnie ,,nadzieję". Twórcą tej grupy jest Jean Paul Samputu - człowiek, który doświadczył okrucieństwa ludobójstwa w Rwandzie. Spośród jego licznej rodziny ocalała wyłącznie siostra. Samputu po opuszczeniu Rwandy zamieszkał w Montrealu, gdzie powodowany chęcią zemsty, popadł w nałogi. W trakcie podróży po świecie doznał objawienia w modlitwie, nawrócił się i przebaczył oprawcom swojej rodziny. Wkrótce potem postanowił założyć zespół, w którym główną rolę odgrywałyby samotne dzieci. Mizero Children of Rwanda tworzą sieroty, które w wojennym konflikcie straciły najbliższych. Samputu nie tylko pozwolił rozwijać się artystycznie i kulturowo tym dzieciakom. Zapewnił im również, tak istotne w czasie wojennej zawieruchy, schronienie i posiłek. Jean Paul Samputu przyjedzie do Wrocławia wraz ze swoimi podopiecznymi. Brave Festival będzie również gościł niezwykle utalentowaną młodzież z Zimbabwe oraz Dzieci Rokpy z Nepalu (Rokpa Children).
Na wzięcie udziału w tegorocznej edycji ,,Brave Kids" zdecydowało się również warszawskie Stowarzyszenie Praktyków Kultury współpracujące z dziećmi uchodźców z Czeczeni i Inguszetii, które zaprezentują taniec kaukaski - lezginkę.
Na spotkanie przybędzie również szwedzka grupa ,,Awake Youth", założona przez byłych aktorów Teatru Pieśń Kozła. Do przedsięwzięcia zostaną także zaproszone dzieci z rodzin, które będą gościły młodych artystów
- Chcemy, aby Brave Kids był czymś więcej niż sezonowym wydarzeniem. Pragniemy nawiązać trwałą współpracę z zespołami dziecięcymi z różnych zakątków świata oraz instytucjami zajmującymi się młodzieżą zagrożoną wykluczeniem społecznym, aby kontynuować i rozwijać w przyszłości podobne projekty. Chcemy umożliwiać ich liderom wymianę doświadczeń w pracy z dziećmi, pozyskiwanie funduszy oraz nawiązywanie międzynarodowych partnerstw - dodaje Anna Furmaniuk.
Artyści Brave Festival ofiarami trzęsienia ziemi w Chinach
14. kwietnia w północno-zachodnich Chinach, na Wyżynie Tybetańskiej - ziemia zadrżała z siłą 7,1 st. W wyniku wstrząsów zginęło, odniosło rany oraz zaginęło około 10.000. Najdotkliwiej ucierpieli Tybetańczycy, którzy stanowią 97% tutejszej społeczności, w tym artyści przyjeżdżający w lipcu na Brave Festival do Wrocławia. Organizatorzy tego wydarzenia ruszyli poszkodowanym z pomocą.
Brave Festival, to wydarzenie, które mocno związane jest z tybetańską społecznością, a szczególnie z organizacją Rokpa, która niesie pomoc tybetańskim dzieciom. Co roku wpływy ze sprzedaży biletów na Brave Festival przekazywane są właśnie na programy pomocowe tej organizacji. W zeszłym roku do Wrocławia przyjechali założyciel tej, 30-letniej organizacji Lea Wyler i dr Akong Tulku Rinpoche, którzy wraz z grupą tybetańskich dzieci, które przez cały festiwal uczestniczyły w warsztatach artystycznych, a na jego finał wspólnie z polskimi i ugandyjskimi dziećmi przygotowały występ.
W trakcie tegorocznej edycji, w ramach projektu Brave Kids do Wrocławia mają przyjechać dzieci z górskiego regionu Yushu. - Latem ubiegłego roku, razem z Anastazją Gołaj, odbyliśmy bardzo dla nas ważną i osobistą podróż do Yushu, odległego górskiego rejonu na płaskowyżu tybetańskim. Bogactwo i różnorodność ich tradycji wydało nam się szalenie cenne i ważne, szczególnie wobec ubóstwa materialnego, jakie tam panuje. Pojechaliśmy do Yushu, aby zaprosić na Brave przedstawicieli tamtejszych społeczności nomadów - artystów, mnichów z tysiącletnich klasztorów, a także dzieci ze szkoły prowadzonej przez ROKPĘ. Tym mocniej poruszyła nas wiadomość o trzęsieniu ziemi, które 14 kwietnia b.r. dotknęło rejon Yushu i naszych serdecznych przyjaciół tam mieszkających. To ogromny dramat ludzi i wielka strata dziedzictwa kultury! Część szkoły ROKPY uległa zniszczeniu, zawalił się klasztor Dhamkar. Zginęli mnisi. Nie będzie ich z nami we Wrocławiu - mówi Justyna Warecka z Rokpa Polska. Ten ubogi, górski teren został bardzo mocno poszkodowany w wyniku trzęsienia ziemi i informacje, które docierają do organizatorów festiwalu wskazują, że lokalna społeczność jest w dramatycznej sytuacji. - To, co się stało jest przerażające. Około 90% domów w Yushu zawaliło się. Nieoficjalne źródła podają, że zginęło, odniosło rany oraz zaginęło około 10.000 ludzi. Wśród naszych uczniów i nauczycieli są ciężko ranni. We wspieranym przez ROKPĘ klasztorze zginęło co najmniej 40 mnichów, a wielu zostało rannych - mówi Lea Wyler, wiceprezydent Rokpy.
Biorąc pod uwagę ogromne potrzeby poszkodowanych, organizatorzy Brave Festival podjęli decyzję, że wpływy z tegorocznej edycji festiwalu w całości zostaną przekazane na dzieci w Yushu.W oddalonym i ubogim górskim rejonie Yushu (Prowincji Qinghai), na wysokości ponad 3,800 m. npm., 97 procent populacji to z pochodzenia Tybetańczycy. Większość osób w tym regionie żyje w skrajnej biedzie. Katastrofa naturalna uderza więc w ich z ogromną siłą.
Organizacja charytatywna Rokpa International, wspierająca Tybetańczyków została założona w Zurichu w 1980 roku. Jest ona wiodącą zachodnią organizacją niosącą pomoc w Tybecie - prowadzi 150 projektów edukacyjnych i rozwojowych. Od ponad 20 lat wspiera wieloma działaniami ubogie społeczności nomadów z tego regionu. Prowadzi, m.in., szkołę w Yushu dla 250 sierot. Także jej część uległa zniszczeniu podczas trzęsienia ziemi.
Rokpa organizuje pomoc, która pozwoli przetrwać Tybetańczykom dotkniętym trzęsieniem ziemi oraz wesprze ich podczas odbudowy.
Więcej informacji:
www.rokpa.org