Z jakiego prezentu ucieszyłbyś się najbardziej? Co tak naprawdę chciałbyś dostać pod choinkę? I dla wielu z nas istotniejsza kwestia: co dać w prezencie?
Fundamentalne świąteczne pytania, na które udzielenie odpowiedzi staje się z każdym dniem coraz bardziej palące. Ech, do czego sprowadziliśmy święta? Do prezentów...
Na pierwszy rzut oka, to nie najlepiej. Ale zastanawiając się głębiej, może to i ma sens. Jeśli Boże Narodzenie zrozumiemy jako Największy Prezent, jaki Dobry Ojciec dał ludziom – posyłając swojego Syna na świat. Te nasze drobne prezenty stałyby się wówczas odblaskiem tego Największego Prezentu. A wręczając je, świętowalibyśmy owo Największe Wręczenie.
Pytanie tylko, czy prezent, który daję ma w sobie coś z Największego Prezentu? Pytanie o jakość mojego prezentu. I nie chcę moralizować w stylu: nie kupuj, ale zrób sam. Nie tu leży istota dobrego prezentu. Że nie leży też w tym, ile kosztował – to oczywiste dla każdego. Nie chciałbym też zasłaniać się banałem, że liczy się, jeśli dany jest z serca. Bo danie „z serca” mówi tylko o sposobie wręczenia. A istotą nie jest to, jak dajesz, ale co dajesz.
Co dać w prezencie? Pytanie nurtuje wszystkich, od małych do dużych. Odpowiedź prawdziwa wymaga szczerości. Jeśli wiesz, co tak naprawdę chciałbyś dostać, będziesz wiedział, co komu dać.
Podarujmy sobie na te Święta naprawdę dobre rzeczy. Podarujmy sobie czułość. Podarujmy sobie czas. Podarujmy sobie nadzieję. Podarujmy sobie przebaczenie. Podarujmy sobie dobre słowo. Podarujmy sobie siebie... Tak właśnie świętujemy we Wrocławiu. Druga okołoświąteczna kampania społeczna „Poświętuj komuś święta” trwa!
Łukasz Łaskawiec
Młodzieżowe Centrum Informacji i Rozwoju we Wrocławiu
Więcej informacji na stronie: www.poswietujkomusswieta.pl